15.02.2014

JAK ŁATWO WRÓCIĆ DO NATURALNEGO KOLORU WŁOSÓW? KĄPIEL PRZYCIEMNIAJĄCA.




Jedyna rada na początek i konieczny etap to poczekać aż odrost minie te magiczne 5 centymetrów i będzie stanowił już znaczną objętość. I liczebnie i optycznie. Każda, nawet najdłuższa podróż zaczyna się od jednego kroku. Aby uzyskać nieco lżejsze przejście granicy pomiędzy częścią włosa rozjaśnioną a naturalną warto zrobić (ten ostatni raz) pewien eksperyment z farbą. Coś jakby przeciwieństwo kąpieli rozjaśniającej.



Często nawet blondynki, przynajmniej raz w życiu decydują się na dodatkowe rozjaśnienie. Pół biedy jeśli to tylko jednorazowy pomysł. Zwykle nieznośna różnica odcienia pojawia się jakiś miesiąc po farbowaniu. No i ten najgorszy czas gdy naturalne włosy mają zaledwie centymetr a nam już robi się słabo za każdym razem gdy spojrzymy w lustro.
Ciężko przejść obok półek z farbami choćby na chwilę nie zatrzymując na blondach wzroku. A kolejne farbowania przesuszają , wzmagają przetłuszczanie skóry głowy i tak w kółko. Nigdy nie dorobimy się mocnych, zdrowych  włosów  jeśli nie zmienimy metod działania i nie ograniczymy rzeczy, które je niszczą.

Nasz naturalny kolor jest tak niepowtarzalny że nie ma mowy aby identycznie skopiować go jakimkolwiek produktem. Bez dwóch zdań - zawsze lepiej mieć naturalny kolor włosów ze słonecznymi refleksami niż z widoczną granicą odrostu.


Jest jednak metoda, która może pomóc w oczekiwaniu na przyrost rozjaśnianych włosów w naturalnym kolorze. Stosunkowo bezpieczna, bo w każdej chwili można proces zatrzymać i na tyle łagodna, że pigment można zmyć średnio w ciągu dwóch tygodni.

1. Wybieramy farbę do włosów jak najbardziej zbliżoną do naszego naturalnego odcieniem ale wyraźnie ciemniejszą , czyli  np
-naturalny średni blond - farba jasny brąz w odcieniu miedzianym np "Palona kawa" Joanny
-naturalny chłodny brąz - "Czarny bez" lub "mroźny brąz"
-naturalny jasny blond  - "Ciemny blond" lub "średni blond" platynowo- srebrny, beżowy
-naturalny miodowo rudy - "Jesienny liść" lub inny w tonacji miedzianej

Kombinacji jest wiele ponieważ musimy właściwie same zdecydować jaki pigment jest najbardziej pożądanym na naszej głowie i w jakim kierunku nasz kolor włosów zmienia się np latem i zimą.
Ja np szukałam pigmentu oliwkowego z połyskiem mahoniowym (gotowych takich chyba nawet nie ma) . Poniżej podaję przykładowe próbki naszego "ombre" z jakim będziemy pracować.
 Farba powinna być ciemniejsza po to aby zostawiła na włosach pigment zatem odpadają wszystkie kolory, które z definicji mają na celu rozjaśnianie.




2. Przygotowujemy włosy do farby tzn myjemy szamponem oczyszczającym i czekamy na lekkie przetłuszczenie skóry głowy  - przynajmniej 24 godziny. Świeżo umyta głowa może zareagować swędzeniem w kontakcie z farbą, zaś przetłuszczona czy z produktem do stylizacji może zareagować nieprzewidywanie (ciapki)

3.Możemy przystąpić do farbowania ale zmieniamy zupełnie technikę.
Rozrabiamy pół tubki "koloru" i nieco mniej niż pół porcji utleniacza. Aby osłabić oksydant 9% albo 6% jaki jest w nowym pudełku dolewamy do mieszanki około pół szklanki wody (mniej jeśli potrzebujemy intensywniejszego efektu. Logicznie rzecz biorąc oksydant musimy sobie osłabić do około 2-4 %
Nakładamy mieszaninę na włosy (najlepiej przez same rękawice) zaczynając od skroni, grzywki poprzez czubek głowy aż mniej więcej do połowy uszu. Nie docieramy do końcówek ( bo napiją się koloru i wyjdą ciemniejsze jako że to najbardziej porowata część włosa) !

Czas koloryzacji kontrolujemy zerkając w lustro i pilnując poziomu barwienia. Nie powinien on przekroczyć 12 -20 minut.  W przypadku pracy na jasnych blondach czas można nawet skrócić do 8 minut jeśli widzimy zmianę koloru na poziom docelowy.

4. Po zmyciu mieszanki kładziemy na włosy maskę, odżywkę , zależnie jaka jest nasza codzienna rutyna w pielęgnacji włosów.

Po wszystkim możemy się przez kolejny miesiąc cieszyć lekkim efektem ombre i niepostrzeżenie nasze naturalne włoski pięknie zaczynają optycznie zlewać się z tymi, które wcześniej rozjaśniano. Generalnie chodzi o to, aby ukryć granicę odrostu włosów i uzyskać mniejszy kontrast między kolorami a nie fundować włosom kolejnej agresywnej koloryzacji. Procedura, którą wykonujecie w domu jest niewiele trwalsza ani inwazyjna od płukanki.

Oczywiście pewnie podobny zabieg można wykonać w salonach fryzjerskich tylko koszt może być nie adekwatny do usługi.Przecież chodzi tu oto aby nałożyć kolor ale równocześnie nie dopuścić aby chemia wgryzła się zbyt głęboko.
Podejrzewam że cena wahałaby się przynajmniej około 100 -200zł z wytworną nazwą tonowania uzyska się efekt podobny, trwały również maksymalnie do miesiąca w najlepszym przypadku.
Wiadomo że granica gdzieś tam będzie, różnica porowatości takżebędzie widoczna ale to już tylko dla tych, co wiedzą o włosach ponadprzeciętnie dużo. Zapuszczanie naturalnych włosów to proces długotrwały i czasami nawet na końcu drogi można się dowiedzieć że nie jest to coś w czymś czuję się najlepiej. Ja sama póki co farbom nie mówię stanowczego nie. Może kiedyś znów, tylko bardziej z głową...

W praktyce moja zmiana odcienia z białego platynowego blondu na średni piaskowy blond wyglądała tak :

Po farbie rozjaśniającej
Garnier Nutrisse 111+
w październiku 2013


Dwucentymetrowy odrost zamaskowany na długośći  po przyciemnieniu
  mieszanką"palonej kawy" i
"srebrnego pyłu" Włosy lekko przyciemnione (rudawe pasmo to efekt oświetlenia)
 Ogólny efekt przypomina średni blond!




Mimo, że ja jestem naturalną blondynką, to jednak po dodatkowym rozjaśnianiu do bieli (chociaż odcień był spektakularny) nawet nieduży odrost działał mi na nerwy.Wtedy nawet świeżo po umyciu włosy wydawały się popalone a przy skórze przylizane i obciążone, mimo starannej pielęgnacji. Włosy cienkie nie bronią się same, a wręcz przeciwnie - brak dodatkowej porowatości daje niestety optyczny efekt łysych placków;/


W ciągu paru miesięcy po odstawieniu farby rozjaśniającej włosy mimo wszystko trochę zagęściły się, nabrały objętości i zyskały więcej blasku. Bogatsza pielęgnacja i kolejne arkana włosomaniactwa z pewnością mają wpływ na to, że włosy mają możliwość wykorzystać swój naturalny potencjał. Póki co są cienkie, proste ale rosną i wzmacniają się. O zaletach niefarbowanych włosów nie trzeba dużo mówić. Czekam cierpliwie aż będzie ich coraz więcej.

Przypuszczalnie taka metoda zrównywania nie uda się jeśli ktoś ma naturalne włosy czarne a rozjaśnia do białości.No byłoby to wyzwaniem ale naprawdę trudnym.  Jasny platynowy blond nie jest wart moim zdaniem takiego trawienia włosów. Przecież mamy do wyboru karmelowe, jasne brązy, miedziane, popielate, piaskowe..Każde piękne na swój sposób.












Malutka ściąga doboru gotowych kolorów (sprawdzone/podpatrzone w gamie blondów)  :
  • Chłodny ciemny naturalny blond można wyrównać z rozjaśnionymi "słodkim cappucino" z Joanny, przy bardzo jasnych może wystarczyć "naturalny blond"  jednak oksydant jesli jest 12 lub 9% trzeba go  rozcieńczyć aby mieszanka nie rozjaśniała.Sprawdza się też dodanie oliwy z oliwek (pisałam o tym tu )
  • Pomocne i tymczasowo maskujące odrost mogą być też szamponetki (Delia lub Joanna) (moje farbowanie tu i tu )
  • Warto też obejrzeć farby półtrwałe z dopiskiem do 24 myć ( ale te barwią znacznie mocniej i na dłużej więc odcień trzeba wybrać tak jak w farbach trwałych)
  • Dla zwolenniczek naturalnych metod farbowania polecam przyciemnianie za pomocą łupin orzecha włoskiego (tu) - nadaje włosom bardzo delikatny złoty /beżowy ton.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz